Wyjazd na weekend: od zamku Karlštejn po czeski Wielki Kanion
Czechy miałam okazję odwiedzić kilka (albo nawet kilkanaście) razy. Najczęściej wybierałam się do Pragi, ale zwiedziłam także jaskinie Morawskiego Krasu, odkrywałam uroki małej miejscowości o nazwie Kutná Hora, wybrałam się też do Czeskiego Krasu pod Pragą, by podziwiać piękno ichniejszego Wielkiego Kanionu i właśnie temu ostatniemu miejscu i atrakcjom na trasie do niego chcę poświęcić poniższy wpis.
Jak tam dojechać? Ja wybrałam się najpierw Polskim Busem do stolicy Czech, a następnie na stacji Praha Smichov wsiadłam w pociąg, który dojeżdża w pobliże zamku Karlštejn w niecałą godzinę. Zamek zlokalizowany jest około 30 km w kierunku południowo-zachodnim od Pragi i ze stacji kolejowej można do niego dojść spacerem w mniej więcej 30 minut.
Na wstępie mała praktyczna informacja - jeśli już wybieracie się w te rejony zarezerwujcie sobie jeden pełny dzień (więcej moim zdaniem nie trzeba), aby na spokojnie nacieszyć się tym, co te miejsca oferują i nie spieszyć się, aby zdążyć na pociąg powrotny.
Do zamku Karlštejn prowadzi droga przebiegająca przez centrum małego miasteczka o tej samej nazwie. Praktycznie od samego jej początku ogromne wrażenie robi widok na położony na zalesionym wzgórzu gotycki zamek. Został on założony w 1348 roku przez czeskiego króla Karola IV i pełnił rolę miejsca, w którym przechowywano królewskie skarby, święte relikwie i klejnoty koronacyjne. Istnieje możliwość zwiedzenia wnętrza zamku samodzielnie, bądź z przewodnikiem - ja z tej opcji nie skorzystałam, nie pamiętam już z jakiego powodu, natomiast przeszłam się dookoła zamku, bo bardzo fajnie wygląda panorama miasteczka położonego u jego podnóża.
Następnie ruszyłam żółtym szlakiem turystycznym w stronę nieczynnych od dawna kamieniołomów Velká Amerika, Mexico i Malá Amerika. Dawniej wydobywany był tu wysokiej jakości wapień. Po drodze mijałam jeszcze kilka innych kamieniołomów, ale nie jestem w stanie powiedzieć, jak się nazywają i napisać o nich coś więcej, bo nie znalazłam żadnych szczegółowych informacji na ich temat. Nie są one niestety tak znane jak dwie czeskie Ameryki.
Po dotarciu na miejsce mogłam przekonać się jak urodziwe są Velká Amerika, Mexico i Malá Amerika. Może trochę na wyrost są porównania do Wielkiego Kanionu w Kolorado, bo wielkością z pewnością mu nie dorównują, ale przepiękne widoki, jakie tu zastałam zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Velká Amerika to kamieniołom o długości 800 metrów i szerokości 200 metrów, natomiast wypełniające go jezioro ma głębokość 18 metrów. Zamknięty został w latach 60. ubiegłego wieku i stał się popularnym kierunkiem turystycznym. Co ciekawe urzędowo jest to teren zamknięty, a wejście grozi ukaraniem grzywną w wysokości 15 tysięcy koron czeskich (nie, nie piszę tego z własnego doświadczenia, informację o kwocie znalazłam w sieci). Faktycznie, na miejscu można spotkać wiele znaków ostrzegawczych, ale szczerze mówiąc ten zakaz wstępu jest dla mnie zupełnie niezrozumiały, gdyż przygotowane są tam ścieżki, po których legalnie mogliby poruszać się turyści. A tych tam z resztą nie brakuje, co mnie nie dziwi, bo to jedno z piękniejszych miejsc w Czechach. Ja byłam tam w kwietniu, ale wyobrażam sobie jak fantastycznie musi wyglądać to miejsce w jesiennych barwach.
Velká Amerika jest połączona tunelami z kamieniołomami Mexico i Malá Amerika. Te dwa ostatnie są znacznie mniejsze i trudniej dostępne, głównie przez porastające je zarośla, ale można wokół nich znaleźć dobre punkty widokowe do zrobienia zdjęć i po prostu posiedzenia i nacieszenia oczu widokami.
Wrócić do stacji kolejowej można tym samym szlakiem, którym przyszło się do kamieniołomu Velká Amerika. Ja jednak wracałam trochę na około, tzn. przez pobliską miejscowość Mořina i w sumie nie polecam tej opcji, bo nie ma tu żadnych ścieżek spacerowych i idzie się głównie ulicą, więc lepszym wyborem wydaje się pierwotny szlak. Pociąg do Pragi jeździ dość często, więc nie ma problemu z powrotem do stolicy.
Jeśli więc marzy Wam się zobaczenie Wielkiego Kanionu, a nie macie akurat zbyt wiele czasu, ani środków, aby wybrać się za wielką wodę polecam dużo tańszy weekendowy wyjazd do naszych południowych sąsiadów i odwiedzenie mniejszych odpowiedników amerykańskiego kanionu ;-)
Super, Pani Agnieszko ! Mieszka Pani w W-wie a lepiej zna Czechy niz ja - mieszkający tutaj 33 lata.
OdpowiedzUsuńPodziwiam fotki, ujęcia - a w skromną nagrodę podaję link do przelotu ISS z 6 czerwca br :)
http://media0.webgarden.name/images/media0:5573f53902c57.jpg/20150606%2021%2001UT%20ISS.jpg
Autor: Kami z czesko-słowackiego astro - forum, kamera celooblohova ( jaki nasz odpowiednik, momentalnie nie przychodzi mi do 73 letnej głowy ??? ), Canon 400D, 180 sek
Pozdrawiam, zbignieww